Artykuł przygotowany specjalnie dla Miesięcznik Finansowy Bank 2025/11
Ocena ryzyka kredytowego klientów korporacyjnych w wielu instytucjach wciąż odbywa się punktowo: na etapie wniosku, przy wybranych czynnościach operacyjnych i podczas okresowych przeglądów. Dziś to już za mało. Gospodarka zmienia się szybciej niż cykle raportowe, a pojedynczy impuls w otoczeniu może wywołać efekt domina. Bank musi więc wiedzieć, co dzieje się z klientem tu i teraz, a nie dopiero wtedy, gdy pojawią się opóźnienia.
Dlatego narzędzia do oceny ryzyka nie mogą bazować wyłącznie na danych historycznych. Powinny odzwierciedlać aktualne realia i — tam gdzie to potrzebne — być konfigurowane pod konkretną relację z klientem. Budowa takich narzędzi i ich stała optymalizacja stają się dziś jednym z najważniejszych kierunków rozwoju w bankowości korporacyjnej.
Wyzwania współczesnych instytucji finansowych
Widzimy, że w wielu instytucjach proces monitorowania klientów korporacyjnych nadal realizowany jest manualnie. Najwięcej czasu pochłania weryfikacja dokumentacji, kontrola kowenantów i inicjowanie działań naprawczych. Skutkiem jest praca na rozproszonych danych i ryzyko opóźnionej reakcji na pogorszenie sytuacji klienta. Informacje o kondycji firmy trafiają do jednego systemu, dane o zabezpieczeniach do drugiego, a sygnały rynkowe — jeśli w ogóle są zbierane — nie trafiają do oceny ratingowej na czas. Przeglądy często bazują na danych sprzed kilku tygodni lub miesięcy, co sprawia, że ryzyko potrafi zaskoczyć bank w momencie, gdy na reakcję jest już za późno, a same modele nie nadążają za aktualną sytuacją i prognozami współpracy z klientem.
Brakuje pełnego obrazu klienta — nie tylko jako pojedynczego podmiotu, ale jako części grupy kapitałowej i sieci powiązań. To utrudnia ocenę realnego poziomu ekspozycji i opóźnia działania naprawcze. To typowe wyzwania, które widzimy w wielu projektach.
Proces „żywy”, a nie jednorazowy
W takim otoczeniu rating i monitoring zabezpieczeń nie mogą być działaniami wykonywanymi tylko co jakiś czas. Ocena ryzyka musi zmieniać się razem z klientem i pokazywać, kiedy sytuacja zaczyna budzić niepokój. System powinien automatycznie przekazywać odpowiednim zespołom informacje o zagrożeniach oraz sugerować działania, które mogą ograniczyć ryzyko jeszcze zanim stanie się ono kosztem.
Taka automatyzacja pozwala instytucji działać proaktywnie, zanim ryzyko przekształci się w realną stratę, a zabezpieczenie okaże się niewystarczającą ochroną. To radar, który wskazuje, gdzie portfel może wymagać większej uwagi, jakie relacje warto rozwijać w sposób bardziej odpowiedzialny oraz do których klientów z czystym sumieniem można kierować np. działania CRM-owe.
Centralne repozytorium ryzyka jako fundament digitalizacji
Żeby móc szybciej reagować na zmieniającą się sytuację klientów, bank potrzebuje czegoś więcej niż tylko dobrych modeli oceny. Potrzebuje rzetelnych i aktualnych danych w jednym miejscu. Dlatego centralne repozytorium ryzyka (VSoft Rating) staje się fundamentem transformacji monitoringu. To nie jest kolejna baza danych — to system nerwowy całego procesu decyzji ryzyka.
W repozytorium zbiegają się wszystkie informacje o kliencie: dane finansowe, dane z CRM, informacje o transakcjach, powiązaniach kapitałowych, zabezpieczeniach i ich wartości oraz sygnały rynkowe. Dzięki temu analityk nie musi składać obrazu sytuacji z fragmentów. Zamiast tego ma go od razu w kompletnej, uporządkowanej postaci.
To właśnie dlatego bank może ocenić ekspozycję nie tylko na poziomie pojedynczej transakcji, ale całej relacji — również w kontekście grupy kapitałowej. Aktualizacja ratingu czy parametrów ryzyka nie wymaga dodatkowych kroków, system sam wyłapuje zmiany. A analitycy odzyskują czas, by zajmować się tym, co naprawdę kluczowe: interpretacją, rekomendacjami i rozwijaniem bezpiecznego biznesu.
Tak rozumiane repozytorium wpływa na całą organizację. Uspójnia dane między jednostkami lokalnymi i centralą. Porządkuje odpowiedzialność za ocenę klienta. Wprowadza standardy pracy. W rezultacie monitoring staje się bardziej skalowalny i odporny na zmiany organizacyjne, a bank działa szybciej i pewniej, niezależnie od tego, czy obsługuje kilkuset czy kilkadziesiąt tysięcy przedsiębiorstw.
Technologie, które wzmacniają proces
Automatyzacja monitoringu nie polega na cyfryzacji obecnych zadań, ale na zmianie sposobu myślenia o ryzyku — z reaktywnego na proaktywny. I to właśnie widać w projektach, które prowadzimy z bankami.
Kluczowym elementem jest dobra koncepcja biznesowa i techniczna rozwiązania. To podstawa dalszych działań. Kolejnym elementem jest ciągłe przetwarzanie danych. System pobiera informacje ze sprawozdań finansowych i źródeł zewnętrznych, obserwuje zmiany w strukturze właścicielskiej i w obowiązujących przepisach, rejestruje sygnały dotyczące zdarzeń związanych z zabezpieczeniami czy transakcjami. Każda zmiana wpływająca na poziom ryzyka może automatycznie wywołać reakcję systemu: alert, aktualizację ratingu lub rozpoczęcie procesu przeglądowego.
Kolejną warstwą jest integracja danych — bez niej nawet najlepsze modele nie pokażą prawdziwego obrazu klienta. Dopiero połączenie informacji z systemów core, CRM oraz zewnętrznych baz handlowych i branżowych pozwala bankowi działać na faktach, a nie na domysłach.
I wreszcie — zwinność technologiczna. Tam, gdzie struktura organizacyjna lub regulacyjna dynamicznie się zmienia, system może być rozwijany w oparciu o rozwiązania low-code (VSoft archITekt), rozwiązania AI w zakresie oceny dokumentów, zabezpieczeń czy np. weryfikacji fraudowej. To nie tylko skraca czas wdrożeń, ale też pozwala bankowi szybciej odpowiadać na zmiany rynku i oczekiwania nadzoru. Wszystko bez angażowania dużych zespołów projektowych.
Z perspektywy efektów, które widzimy u naszych klientów, technologia odgrywa tu ogromną rolę: ryzyko przestaje bank zaskakiwać, a decyzje podejmowane są nie „za późno”, ale wtedy, kiedy mają realny wpływ na dalszą współpracę. To właśnie ten moment oddziela instytucje stabilne od tych reagujących dopiero po fakcie.
Mierzalne korzyści
Transformacja procesu monitoringu jest realnym wzmocnieniem bezpieczeństwa finansowego banku. Ciągła, automatyczna ocena klientów skraca czas reakcji na zagrożenia i obniża poziom strat kredytowych, poprawiając jednocześnie wskaźniki jakości portfela. Bank może zwiększać skalę działania bez proporcjonalnego wzrostu kosztów operacyjnych, a spójność procesów i audytowalność decyzji ułatwiają spełnianie wymogów nadzorczych. Co istotne, monitoring nie hamuje sprzedaży – przeciwnie, umożliwia bardziej świadome i kontrolowane rozwijanie ekspozycji, wzmacniając partnerskie relacje z klientami biznesowymi.
Podsumowanie: inwestycja w bezpieczeństwo i rozwój
Efektywny monitoring korporacyjny to dziś narzędzie o strategicznym znaczeniu — decyduje o jakości portfela, kosztach ryzyka i przewadze rynkowej banku. Aby działał skutecznie, musi wynikać ze zrozumienia procesów, a nie tylko z wdrożenia technologii. Połączenie wiedzy analitycznej, praktyki wdrożeniowej i nowoczesnych narzędzi pozwala budować bezpieczny wzrost. To doświadczenie zdobywamy wspólnie z bankami już od wielu lat i widzimy, jak duży wpływ ma ono na ich odporność i rozwój.
Po 16 latach kreowania procesów w instytucjach finansowych, przyszedł czas na zmiany i przeniesienie do branży IT, w której jednak pozostały zamiłowania do żeglarstwa, testowania gier (głównie z serii Battlefield) i wioślarstwa – ergometr przydaje się w garażu jak nigdy wcześniej w tych czasach.


